Klik, klik.
Pistolet pełny nabojów.
Buch.
Wypełnione płuca dymem.
Strzał jeden.
W niebo.
Buch drugi.
Strzał.
Między oczy chłopczyka.
Wyrzucany papieros.
Panika.
Ucieczka.
Śmiech.
Trzeci strzał.
W głowę kobiety.
Szukanie celu.
Strzał czwarty.
Mężczyzna.
Dźwięk policji.
Samochód.
Imitowany kształt broni.
W ich stronę.
Przyłożenie pistoletu do skroni.
Strzał.
Tchórz.
Wychodzę zza drzewa.
Odchodzę..
Jak widzicie po tytule- zawieszam bloga..
Może kiedyś wrócę, jak już ogarnę swoje życie...
Bo trochę się.. zepsuło.
Kiedy wrócę?
Nie wiem, nie mam pojęcia.
Dziękuję, za poświęcenie mi chwili.