sobota, 1 lutego 2014


W nocy, 
Gdy wszystkie dzieci śpią, 
Ja cichutko łkam, 
Ryjąc w skórze cierpienia znak. 

I Trochę pusto tu jest, 
Ponuro, ciemno jest. 
Grad w parapety gra. 
Wiatr szelestem pewnie zbudził Cię.. 

Tak cicho i pusto tu. 
Bez Ciebie zimno tu.. 
Noc nie daję snu, 
Ahh, tęsknota opatula nas..


Dzień Dobry Wam. 
Znowu tu jestem.
Trochę się zmieniło.. 


piątek, 11 października 2013

Idziesz.
Starasza sie być silna,
Starasz się kochać,
nie nienawidzić.
Mimo 40 punktów depresji
- Uśmiechasz się.

Jesteś gwiazdą.
Masz mętlik w głowie.
Siadasz,
Patrzysz.
Chowasz twarz.

A w nocy kryjesz się,
Załamujesz ręce.
Zaszklone oczy,
Śmierć to Ty.

Cicho łkasz.
Gryziesz ręcę.
Jesteś niczyja,
Jesteś sama,
Jesteś  śmiercią.

środa, 28 sierpnia 2013

Historia z żyletką

Mam 16 lat. Jestem Ewa postanowiłam wam opowiedzieć swoją historię z żyletką.

To zaczęło się 17 grudnia 2012 roku. Tej daty nie zapomnę do końca życia.

Wyjątkowo chłodny wieczór. Środek grudnia. Z nudów zaczęłam przeglądać pamiętniki internetowe. Trafiłam na jeden, który szczególnie przyciągnął mnie do siebie. Prowadziła go dziewczyna, siedemnastolatka, która cięła się z miłości. Od tej pory codziennie gościłam na jej stronie. Często ze łzami w oczach i totalnym niezrozumieniem czytałam jej notki.

W swoim życiu przeżyłam wiele zawodów z powodu zauroczenia, ale ten był najbardziej bolesny. Dzień za dniem stawał się koszmarem. Wiedziałam, że chłopak nie będzie mój, jednak w podświadomości wierzyłam, iż może akurat się uda. Każdej nocy płakałam w poduszkę na myśl o ukochanym. Na blogu dziewczyny, z którą łączyło mnie tak wiele, a zarazem nic, ujrzałam wpis pożegnalny.
Byłam sama w domu. W kuchni poszukałam jakiegoś małego kieliszka. Stłukłam go o podłogę. Rozpadł się na kawałeczki.
Sięgnęłam po jeden z nich. Moje oczy stanęły we łzach. Podciągnęłam rękaw koszulki i przejechałam szkłem po ręce. Zapiekło. Poleciała krew... Obiecałam sobie, że więcej tego nie zrobię, ale... Szkło schowałam do pudełeczka, a potem na dno szafki.
Do świąt było wspaniale. Przynajmniej tak mi się wydawało.
Przed Sylwestrem razem z koleżankami planowałyśmy małą imprezę. Nie wyszło. Zostałam sama. Miałam do wszystkich żal.
Przypomniał mi się wtedy "on". Wyciągnęłam pudełko z szafki. Wtedy zrobiłam to po raz drugi. Blizny ukrywałam pod bandamką. Nosiłam ją często więc nie musiałam ukrywać. Bratowa i mama nic nie zauważyły.
Z resztą czy kiedykolwiek w ogóle się mną naprawdę interesowała?

Cięłam się prawie, każdego dnia. Po  rękach.
Do czasu gdy zrobiło się ciepło. Był to chyba jedyny taki czas, gdy przestawałam się ciąć regularnie. Pogoda sprzyjała mojemu nastrojowi. Zbliżały się wakacje, więc coraz mniej nauki, a więcej spotkań ze znajomymi.
Moje szczęście zbyt długo nie potrwało. Zaczęły się wakacje,które zapowiadały się wspaniale.
Myślałam, że choć na chwile zapomnę o ukochanym. Całe wakacje spędziłam w domu. No może nie całe... Kilka dni spędziłam w psychiatryku.
Musiałam się komuś wyżalić, więc sięgnęłam po kartki, w których zawieruszyła się żyletka. Pocięłam się. Sprawiło mi to wtedy taką ulgę. Widok krwi...
Po niecałych dwóch tygodniach zostałam wypuszczona do domu.

Na drugi dzień byłam umówiona z kuzynką. Oczywiście nie zamierzałam grzać się w długim rękawie, a cięcia zakryć musiałam, więc do bluzki z krótkim rękawem dodałam bandamkę, którą zawiązałam sobie zasłaniając blizny.
Przy niej i znajomych zapominam o smutku. W ich towarzystwie byłam całkiem inną osobą. Śmiałam się, żartowałam.
Siedziałyśmy wtedy na ławce, gdy zobaczyła moje cięcia, których nie zakryłam. Zapomniałam o nich i rozłożyłam rękę. Zapytała prosto z mostu czy się okaleczam. Ja jakby nic zgrywałam, że po co niby miałabym to robić i zaczęłam żartować, że podrapał mnie pies.
Do tego tematu wróciłyśmy niedawno...
Kiedy codziennie miałam bandamkę na ręce.
Ponownie zapytała a ja znów obróciłam to w żart.

Zaczęło się tak niewinnie, a potem żyletka stała się jedynym lekiem.
Poznałam wiele osób, które także cierpią na to samo. Z jedną z nich nawet miałam się spotkać. Jednak kontakt się urwał. Ona się wyleczyła, poznała chłopaka, ze znajomymi układa się jej jeszcze lepiej. Nie mam do niej żalu, no może czasami w podświadomości.
W końcu ma prawo żyć normalnie.
Z pewnością ciekawi jesteście jak jest teraz?
Kocham nadal, dochodzą problemy w domu.
W wieku nastoletnim chce się spróbować wszystkiego, więc mówiąc nie rób tego niczego nie wskóram. Musicie przeżyć to sami, by przekonać się jak to jest.

Autoagresja jest taką samą chorobą jak alkoholizm czy narkomania. Może najsłabszą, ale jest... Zaczyna się niewinnie.
Potem stacza na dno... Dlatego starajcie się utrzymać silną wolę, nie dajcie ponieść się emocjom, miejcie dużo znajomych, bo kto jak nie oni zrozumieją lepiej wasze problemy...?
Ja w tych największych chwilach zostałam sama. Dużo razy traciłam wiarę w siebie, co doprowadzało do samookaleczeń            


niedziela, 25 sierpnia 2013

Klara

Konstelacja Gwiazd w Twoich oczach.
Letni wiatr we włosach.
Pełne klasy usta.
Piękne, szczupłe policzki.

To Ty.
Moja Gwiazdo na Niebie.
To Ty.
Rozświetlasz mą drogę.
Jesteś jedną z Tych osób, ktorym ufam.
Których nie chcę stracić.
Nie chcę by znikły.

Jesteś jedną na Milion.
Jesteś wyjątkowa.
Darzę Cię uczuciem,
Wielkim.


Skąd wział sie pomysł na taki tekst|? Nie wiem.

ask.fm/xxChara

środa, 7 sierpnia 2013

Na zawsze..

Spoglądasz na mnie.
Z przymrużonymi oczyma.
Ja, w tle słońce -
Zapadające w sen.

Twoje palce sunące po mej skórze.
Twoja twarz wyrażająca uczucia.
Twoj wzrok, obserwujący.
Mój ruch, długopisem.

Muskam kartkę, piszę.
Opowiadam o nas,
o przeżyciach,
czarujących chwilach.

Gorące ciała,
bijące serca - dla siebie.
Cichy oddech, 
dotyk, 
słowa okazujące uczucia.

Czytam Ci szeptem.
Mój wiersz, 
nasze gesty - 
przelewam na papier.
Na zawsze Ty...


***

Tak wiem, strasznie nie ogarnięte to coś napisane na górze.
Ostatnio tak mam... Nie wiem co się ze mną dzieje.
Nie jest u mnie dobrze. 
Wiele się działo.
Byłam w szpitalu ostatnio, teraz z moim Miśkiem nie mam kontaktu ;cc
Tak bardzo tęsknie. To boli...

piątek, 12 lipca 2013

czwartek, 11 lipca 2013

Tu i taam ;d czyli nowy blog wkracza ;3

Każdy dzień bez Ciebie jest dniem straconym.
Bez Ciebie umieram.
Bez Ciebie mnie nie ma.
Bez Ciebie znikam.

Każdego dnia chcę spoglądać w Twoje oczy. 
Z Tobą być na zawsze,
Ciebie wdychać codziennie.
Czuć Twój smak na ustach.

Uzależniona od Ciebie.
Nie zejdę na odwyk.
Chcę Cię nadal zażywać..
Mój narkotyku..

A tuu o macie link do mojego nowego drugiego bloga. ; p